Baleary

Ibiza

Archipelag skalistych wysp i wysepek w liczbie około 200, zamieszkiwany przez trochę ponad 1 mln mieszkańców usytuowany jest pośród wielkiego błękitu Morza Śródziemnego. Dzięki możliwościom jakie dają satelity, patrząc z lotu ptaka na skupisko wysp, zobaczymy, że leżą blisko wschodniego wybrzeża Hiszpanii. Powierzchnia Balearów to 5014 km2, a wśród największych wysp wymienić należy: Majorkę, Minorkę, Ibizę, Formenterę i Cabrerę.

Dwie z nich udało mi się już odwiedzić, ale tylko na Ibizie nurkowałem. Tak się złożyło, że gdy zwiedzałem Majorkę wiał na tyle silny wiatr (okres naszej zimy), że codziennie i skrzętnie wypłynięcia łodzią nurkową były odwoływane. Był to, jak na razie, mój pierwszy i jedyny wyjazd nurkowy bez nurkowania.

Generalnie rzecz ujmując, gospodarka całych Balearów nastawiona jest na turystykę i wyspy odwiedza rocznie ponad 5 milionów osób. Niezły wynik i trochę nie wyobrażam sobie ścisku i duchoty najbardziej obstawianych miesięcy. Od lutego do kwietnia jest względnie spokojnie, z łatwością można zaparkować samochód, często zresztą w tym okresie za darmo. A i ceny są przyzwoite. Wszystko zależy od tego, po co się na np. Ibizę człowiek zapuszcza.

Dla mnie zawsze celem jest poznanie danej cząstki świata i jeśli tylko to możliwe to zanurkowanie w pobliskich akwenach. Ułatwieniem dla podróżników jest możliwość dotarcia do wysp na różne sposoby. Droga lądowa odpada, jednak pośrednio, dzięki licznym promom staje się przedłużeniem asfaltu i w efekcie można tu przyjechać własnym samochodem. Jest to niestety i czasochłonne i przede wszystkim paliwochłonne, a i autostrady w Europie nie należą do tych tanich. Moim zdaniem dobrym rozwiązaniem jest poszukanie tanich linii lotniczych i/lub połączenie lotu z promem.

Ibiza i Majorka

Ibiza

Ibizę można z grubsza zwiedzić w dwa dni. Wszystkie kierunki nadają się jak najbardziej do poszukiwań jedynego w swoim rodzaju pierwiastka danego miejsca. Są tu piękne, stare kapliczki. Często zamknięte na trzy spusty, jednak nawet i wtedy warte obejścia zadbanych i odrestaurowanych murów. Wąskie i kręte uliczki, wzgórza porośnięte lasami, nagie skały i obietnica 300 słonecznych dni w roku, a także sympatyczne plaże, potrafią przywołać chyba każdego. Stolica wyspy Eivisa (Ibiza, jak nazwa wyspy) jest warta czasu zwiedzania. Szczególnie polecam starówkę i Zamek/Gród Murallas d'Eivissa. Na którymś placu można napić się kawy, a spacerując uliczkami podziwiać architekturę.

Majorka jest dużo większa i przez to, że nie miałem możliwości nurkowania, starczyło mi czasu na przejechanie jej wzdłuż i wszerz. Wysokie góry, zielone pastwiska, gaje oliwne i pasące się luzem świnie, osły, owce i konie dodają kolorytu przepięknym krajobrazom. Palma de Mallorca jest stolicą tej największej z balearskich wysp. Znajduje się tu wielka katedra Sa Seu, z której rozciąga się widok na morze, port i często wielkie wycieczkowce. Zachwycają rezydencje, bardzo wąskie uliczki z dziedzińcami, alejki, czy ogródki mauretańskie.

Porto Cristo i Valldemossa

Ibiza

Koniecznie należy udać się do Porto Cristo, do kompleksu jaskiń (zwanych smoczymi jamami), przepełnionych stalaktytami, stalagmitami oraz podziemnymi jeziorami z krystalicznie czysta wodą. Wstęp jest niestety dość drogi, ale za to oświetlenie jakie zastosowano wewnątrz ziemi pomaga wyobraźni w dostrzeganiu różnych kształtów i ich cienia. A pieczary ciągną się na przestrzeni 2 km.

Ciekawe, że informacje o miasteczku Valldemossa, słynnym z pobytu Chopina i Sand (pisarki), nie są przesadzone. Rzeczywiście, niektóre zakątki pomiędzy budynkami z doniczkami pełnymi kwitnących kwiatów poustawianych i pozawieszanych na murach kamieniczek, wyglądają chwilami, jak z bajki. To najwyżej położone miasto Majorki pozwala w jakiś sposób uciec od zgiełku, uspokaja, a widoki warte są przejścia pieszo po nachylonych uliczkach i niewielu schodach. Znajduje się tu kościół św. Bartłomieja i klasztor kartuzów, gdzie zorganizowano muzeum upamiętniające pobyt naszego kompozytora. Ciekawostką jest, że oto na placu przed klasztorem znajduje się popiersie Chopina odsłonięte przez kogo, ano przez p. prezydentową Jolantę Kwaśniewską, która tu i ówdzie podróżowała sobie przez 10 latek zapewne za pieniążki polskich podatników. Stąd dowiedziałem się naocznie, że była w Valldemossie przede mną...

W każdym razie wspomnę jeszcze o pomarańczach zrywanych z drzew, soczystych, pachnących i kwaskowo słodkich. Wspomnę o zanurzeniach na Ibizie, które należą do najlepszych w Morzu Śródziemnym. Szczególnie dobrze wspominam miejsce st. Margerita, pełne tuneli, kominów i jaskiń z łukami skalnymi. Bez przewodnika łatwo się zgubić, ale zrobiłbym tam chętnie jeszcze kilka nurków. Wspomnę zachody słońca, puste plaże i fale nieustannie napływające na piach i skały.

W bliżej nieokreślonych planach mam wciąż na względzie Baleary, a co będzie to będzie.

Wojciech Zgoła 2013-03-15

Tagi: baleary, ibiza, majorka