Nurkowa złota jesień

Nurkowa złota jesień

Pierwsze tygodnie jesieni 2014 zaskakują pozytywnie swoją aurą. Ciepło, mgliście, słonecznie, a drzewa przybrały zielono, czerwono, brązowo, złote szaty. Wciąż bzyczą pszczoły i latają kolorowe motyle, a woda w jeziorach klaruje się coraz bardziej.

Ostatni weekend spędziłem po wschodniej części Polski. Głównym celem było Jezioro Hańcza, ale wpierw miałem możliwość mini podróżowania po Białymstoku i okolicach. Te ostatnie, dzięki uprzejmości Doroty i Jarka, zaskoczyły mnie i zaciekawiły.

Białystok poznałem w 2 połowie lat 90-tych. Dziś wygląda zupełnie inaczej. Estakady, szerokie ulice, ronda i galerie z parkingami, remonty i inwestycje zmieniły na korzyść to średniej wielkości miasto. Rynek w kształcie trójkąta z ratuszem i farą, bruk i odrestaurowane kamieniczki. Zadbany park przy Pałacu Branickich i pomnik Józefa Piłsudskiego. Do tego czysto, a i ceny bardziej przyjazne niż w Poznaniu, czy Warszawie.

Niespodzianką było zabranie mnie nad rozlewiska bagienne doliny Narwi, gdzie rzeka płynie naturalnie, meandrując wielokorytowo. Idąc np. w poprzek, trzeba ją przekraczać kilkakrotnie. Jest to kontynentalny obszar biogeograficzny specjalnej ochrony ptaków, wpisany w ramach sieci Natura 2000.

Wygląda to ciekawie, bo to przechadzka z mini przeszkodami. Na każdej odnodze (korycie) znajduje się prom, który wpierw trzeba sobie przyciągnąć łańcuchem, by potem korzystając z grubych, metalowych linek przepłynąć na drugą stronę. Takich promów jest wiele, a w kilku miejscach znajdują się ambonki do obserwacji ptactwa.

Pogoda sprzyjała

Nurkowa złota jesień

Gdy we troje tam dotarliśmy był już schyłek dnia, a słońce szybko uciekało poza horyzont. Spotkaliśmy gospodarza przepędzającego konie wpław. Krowy z cielakami, a w oddali przeleciała nam czapla. O kaczkach, perkozach i tym podobnych nie wspominam. Ponoć często spotyka się tu łosie, jednak nigdy nie wiadomo kiedy to nastąpi i zawsze jest zaskakujące.

Sobota to wczesna pobudka, szybkie śniadanie i podróż nad Jezioro Hańcza.

Wraz z Robertem wybraliśmy parking nr 1. Dwa kolejne już poznaliśmy wcześniej. Teraz chcieliśmy poszukać dłubanek i po prostu zamoczyć się.

Pogoda sprzyjała. Temperatura powietrza dochodziła do 18 C, a słońce walczyło na niebie z delikatnymi chmurkami. Na naszym miejscu nurkowym naliczyłem aż 18 samochodów, z czego 80 % ludzi nurkowało. Część w sucharach, a niektórzy w piankach z ocieplaczami. Ważne, że na wszystkich twarzach widniały uśmiechy. Niektórzy się cofali, bo, jak to u nurków, czasem się czegoś zapomni.

Hańcza nie zawiodła

Nurkowa złota jesień

Zaczęliśmy wypakowywać sprzęt i całość klarować. Wcisnęliśmy się na jeden ze stolików, sprawdziliśmy powietrze i zrobiliśmy sobie odprawę.

Pierwsze zejście zaliczyliśmy na 40 metrów. Temperatura wody przy powierzchni wynosiła 14 C, a na dole 5 C. Dobra widoczność towarzyszyła nam podczas obu zanurzeń. Wahała się między 6 a 8 metrów. Do mniej więcej 25 metra można było obyć się bez latarek. Ryb, jak to w Hańczy mało. Na piasku leżały pojedynczo małe głowacze i dopiero praktycznie przy dotknięciu czmychały w obłokach "kurzu".

Drugie zanurzenie przeprowadziliśmy do głębokości 12 metrów. Podziwiając ukształtowanie skalistego dna z malutkimi grotami z radością odkryliśmy dużą ilość polskich raków. Dwa z nich przyłapałem nawet na walce o terytorium. Wygrał ten większy. Nic sobie z nas nie robiły i zastanawiałem się czy nie dadzą się pogłaskać. Trochę płycej pojawiło się kilkadziesiąt małych i średnich okoni. Wyglądały, jak dzieci tych Okoni (przez duże "O") z Jeziora Płotki. Pośród roślinności porastającej dno, a także w toni, odnajdywałem liście okolicznych drzew. A dobrze wpatrując się w litoral można było spostrzec ślimaki wypasające się smakowicie.

Hańcza, jak zwykle nie zawiodła, jedynie 600 km z kawałkiem drogi powrotnej spowodowało lekki grymas. Zdecydowanie z tych trzech miejsc nurkowych przy parkingach polecam parking nr 2. Nurkowania tam najbardziej mi się podobają, ale to tylko moje zdanie.

PS. Inny artykuł o Jeziorze Hańcza znajdziecie tutaj.

Wojciech Zgoła 2014-10-16

Tagi: hańcza