Relacja z Maratonu Filmów Podwodnych w Poznaniu (Nuras.info 5/2010)

Maraton Filmowy w Poznaniu

Wszystkie przygotowania i zabiegi w tygodniu zaraz po Świętach Wielkanocnych zbliżały nas do pierwszego takiego maratonu w Poznaniu. Dzięki przychylności Magdy - menedżera Kinepolis, udało się zorganizować pokaz w jednej z sal tego ogromnego multipleksu, mogącej pomieścić jednorazowo 240 osób.

Wszystko było zapięte na ostatni guzik, gdy tuż przed wyjazdem z domu, dotarła do mnie informacja o prawdopodobnej katastrofie samolotu prezydenckiego w okolicach Smoleńska. Jadąc samochodem po Radka, odpowiedzialnego za sprawy techniczne, słuchałem różnych stacji radiowych, które podawały wciąż jeszcze sprzeczne informacje.

Zastanawiałem się, co z maratonem? Administracja Kinepolis, na tym etapie, nie podejmowała decyzji o zamknięciu budynku. W związku z tym uzależniłem naszą decyzję o ewentualnym odwołaniu pokazu od ich postanowień.

Z dworca PKP odebrałem Darka, pomysłodawcę i koordynatora maratonu, który przywiózł sprzęt projekcyjny i przede wszystkim gotowe i odpowiednio poukładane do "odpalenia" płyty z filmami.

Zastanawialiśmy się wspólnie ile osób przyjdzie, odwołać imprezę czy nie? Początek projekcji zbiegł się z obradami sztabu kryzysowego. Obowiązki przejmował Bronisław Komorowski - Marszałek RP.

Gdy ruszyliśmy na widowni było tylko 5 osób. Rozdzwoniły się natomiast telefony i napływały sms-y z pytaniami, czy maraton się odbywa.

Pierwszy blok "Pożegnanie zimy" obejrzało w sumie około 10 osób. Na drugim, "familijnym", było już 40, w tym kilkoro dzieci. Uwagę przyciągały głównie filmy z lektorem. Kolejne bloki cieszyły się różnym "wzięciem". Pośród wielu ciekawych filmów, jak zawsze, co jakiś czas błyszczały prawdziwe perełki.

Tymczasem w całej Polsce opłakiwaliśmy pewną już śmierć Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, z małżonką oraz kilkadziesiąt ofiar tragedii, naszych wybitnych rodaków. Kinepolis zdecydowało się kontynuować pracę do końca dnia, od niedzieli było już zamknięte.

Na naszej sali nie przybyło już widzów. Część wychodziła, ich miejsca zajmowali nowi uczestnicy maratonu. W sumie przewinęło się 60 osób. Trudno mówić o ilościowym sukcesie, ale w obliczu tak ogromnej katastrofy, część potencjalnych widzów założyła, że impreza została odwołana, inni woleli śledzić wydarzenia w telewizji.

Jako organizator Maratonu Filmów Nurkowych w Poznaniu, dziękuję wszystkim przybyłym oraz firmom i sponsorom, którzy pomogli udźwignąć ciężar finansowy przedsięwzięcia, a są to:

Forum-Nuras,
Magazyn Nurkowy Nuras.info,
Klinika Grunwaldzka z Poznania,
Rehasport Clinic z Poznania,
DiveClub Tomka Mechlińskiego z Poznania,
Centrum Nurkowe Octopus z Leszna,
Tecres SpA,
Podwodne-Tajemnice.pl
i Dive-Adventure.eu.

Podsumowując pozwolę sobie na mała, prywatną ocenę: uważam że filmy powinny być dobierane bardziej restrykcyjnie, a bloki filmowe powinny być wyraźnie adresowane do konkretnego widza. Inne filmy interesują bowiem nie-nurków i często laików w świecie podwodnym, inne nurków rekreacyjnych, a jeszcze inne nurków technicznych. Najciekawsze są zaś filmy premierowe, dotąd nigdzie jeszcze nie pokazywane. Zaznaczam jednak, że jest to moja ocena stworzona na podstawie maratonu w Poznaniu bez uwzględnienia maratonów w innych miastach.

Myślę, że warto angażować się w takie przedsięwzięcia, do czego serdecznie zachęcam.

Wojciech Zgoła 2010-05-30

Tagi: maraton, nuras, film