Ustica (Wielki Błękit 6/2008)

Część wybrzeża

Zapowiedź rewelacyjnych nurkowań podgrzała atmosferę. Rozmawialiśmy z Mario, instruktorem jednej z baz nurkowych w Palermo. Pomógł nam załatwić nocleg na Ustice, malutkiej wyspie, 70 km na północ od Sycylii. Powiedział, że w skali 1:10, nurki, tu w Palermo, są na 6, a na Ustice, w tej samej skali na 12!

Wieczorem podjechaliśmy samochodem do portu. Przepakowaliśmy rzeczy i sprzęt nurkowy, tak, aby mieć jak najmniej do dźwigania. Auto zostawiliśmy w porcie na strzeżonym parkingu - mafia sycylijska nie śpi ;) Autobusik portowy dowiózł nas na nasze stanowisko. Jak to bywa w Italii, rzadko dzieje się coś punktualnie. Wodolot zacumował z 40-to minutowym opóźnieniem. Piątek spowodował, że do wejścia pchał się nie mały tłumek, a wśród nich 4 Polaków: Bartek (instruktor PADI), Paweł (rozpoczął kurs AOWD), Adam i ja (obaj AOWD). Podróż znużyła nas już po 5 minutach. Letarg przerwało zmniejszenie prędkości wodolotu. Dopływaliśmy.Jeśli ktoś lubi kraje wyspiarskie, to musi odwiedzić tę perełkę pomiędzy Sardynią a Sycylią! Powstanie wyspy datuje się na ponad milion lat wstecz. Ustica jest wierzchołkiem nieaktywnego, podwodnego wulkanu, wysokiego na 2000 m. Śliczna zarówno nad jak i pod wodą!!

Centrum nurkowe, którego byliśmy klientami, przewiozło nam sprzęt do bazy, a nas, z wreszcie dużo lżejszym bagażem, do wynajętego mieszkania. Oczywiście natychmiast po prysznicu, wyszliśmy do centrum uroczego miasteczka na kolację. Strawę mają tu przednią, a i wino niczego sobie. Biesiadowaliśmy dobre 2 godziny, rozmyślając o podwodnym świecie fauny i flory, bogato otaczającym wyspę. Pierwszy dzień nurkowy rozpoczął się od technicznych wskazówek. Gdzie, co i dlaczego. Ubrani do połowy w pianki, wyruszyliśmy pontonem motorowym na nasze pierwsze miejsce: SECCA COLOMBARA. Silny prąd morski trochę ostudził nasze zapędy na wstępie i po nurkowaniu, nie dziwiłem się, dlaczego Andrea, nasz przewodnik, miał dwukrotnie dłuższe płetwy :)

Od razu porządny strzał. Nurkując w okolicy wraku, który zatonął 4 lata temu, natknęliśmy się na ławicę barracud (sphyraena barracuda). Około kilkudziesięciu, może stu sztuk, dość dużych, cylindrycznych ryb, z ogromnym pyskiem, wyposażonym w mnóstwo dużych zębów. Największe miały 1,2 - 1,5 m. Trzymały nas na dystans.

Po chwili przewodnik wskazał na prawo. Kilkanaście metrów dzieliło nas od dużych grupperów (marcle grupper). Zostały naszymi towarzyszami już do końca pobytu. Każde nurkowanie wieńczyliśmy spotkaniem z ponad metrowymi okazami tych, w sumie płochliwych ryb.

Drugie nurkowanie tego dnia odbyliśmy w miejscu o nazwie: CALA GALERA GROTTA DEI GAMBERI. Głównym celem była spora jaskinia, z ogromną ilością krewetek. Dosłownie jak w mrowisku. Setki krewetek "biegały" we wszystkie strony. Starały się uciekać od światła latarek ale tylko do granicy światła i cienia. Jedna z odważniejszych spadła nagle na latarkę przewodnika i wykonała wspaniały taniec, ku wielkiej uciesze i uznaniu, naszej przyglądającej się czwórki. Trwało to kilkadziesiąt sekund. W drodze powrotnej udało mi się zrobić kilka ostrych zdjęć meduz.

Kolejne dni

Stado grouperów

Kolejny dzień obdarzył nas szczęściem. Podziwiając malownicze kaniony, przesmyki i groty, ni stąd, ni z owąd, spotkaliśmy wielkiego ślimaka. Spanish dancer wyglądał, jakby grzecznie czekał aż podpłyniemy. Tego dnia spotkaliśmy jeszcze jednego, jak określił Adam: super-soft zwierzaka.

W niedzielę nurkowaliśmy przy klifie, na ścianie opadającej na głębokość 20 - 40 m. Widzieliśmy kilka okazałych langust i wiele różnobarwnych rozgwiazd. Temperatura wody wahała się od 27 C przy powierzchni, do 20 C na głębokości 30 - 35 m. W czasie drugiego niedzielnego nurka odwiedziliśmy posąg św. Bartłomieja, patrona wyspy. Pływaliśmy w dużej grocie, składającej się z 2 pomieszczeń, w jednej z nich wynurzyliśmy się na chwilę i wyjmując automaty, popatrzyliśmy na św. Bartka. Spotkaliśmy tu bardzo sympatyczne kraby, od mikroskopijnych do kilkunastocentymetrowych. Zawsze w muszli lub w ukwiale.

Oczywiście były też mureny i niezliczone mniejsze rybki. Piękne ukwiały o żywych, wyrazistych kolorach, małże i koralowce.

Ostatnie nurkowanie obdarowało nas nieruchomą pięknością, dużą skorpeną (scorpaena scrofa).

Niestety pobyt i nurki w wodach opływających Usticę skończył się nad wyraz szybko. Wszyscy czujemy niedosyt. Miejsc nurkowych, grot i jaskiń jest tu bez liku. Na 40 m znajduje się samolot RAF-u, kilka wraków, duża ilość obiektów do fotografii makro. Jest w czym wybierać, a 2 tygodnie mogą nie wystarczyć na odwiedzenie wszystkich skarbów cudownego świata podwodnej Ustici. Przejrzystość wody dochodzi do 20-25 m.

Wieczorem można odwiedzić jedną z kilkunastu knajpek. Pizza, owoce morza, melony z szynką parmeńską, wszystko to plus wino i sympatyczna atmosfera małych, włoskich miasteczek, dodaje dodatkowego smaczku i skraca, niestety, każdą kolejną noc. Polecam jeszcze popołudniowe zwiedzanie wyspy na skuterze. Koszt wynajęcia to wydatek rzędu 15-20 euro. Objechanie Ustici zajmuje 40 minut. A jest co podziwiać. Przy bardzo dobrej pogodzie można zobaczyć zarysy Sycylii.

Zatoczki, żywopłoty z palm i rododendronów, klify i jaskinie, jaszczurki i włoskie gelato... Czego chcieć więcej?!

________________________
Temperatura powietrza koniec czerwca- sierpień 30-35 C
Temperatura wody przy powierzchni 25-27 C
Temperatura wody na głębokości 30-35 m 20 C
Przejrzystość wody 15-25 m
Dojazd: samochodem do Palermo, potem prom samochodowy (nie polecam) lub wodolot (1,15 h);
najlepiej samolotem do Palermo, taxi do portu i wodolot. /mogę podać szczegóły/
Hotel w sezonie to wydatek rzędu 60-65 euro za dobę/ za osobę
Mieszkanie to wydatek rzędu 30-40 euro za dobę za osobę
Kilka centrów nurkowych /mogę podać szczegóły/

Zobacz galerię

Artykuł został wydrukowany w Wielkim Błękicie (No 6/2007)

Wojciech Zgoła 2008-06-09

Tagi: ustica, włochy