Z serca i portfela...

Z serca i portfela...

Piknik nurkowy "Pomagamy Oli" zorganizowany przez Centrum Nurkowe Dekompresja z Gniezna od samego początku przebiegał w sympatycznej atmosferze. Piątkowe deszcze mogły wystraszyć, ale od sobotniego ranka pogoda z każdą godziną i każdym nowym nurkiem, który przybywał na "Dziką plażę" w Powidzu, polepszała się. Słońce niemrawo coraz bardziej pokazywało swoje promienie, a i temperatura przyjemnie wzrastała.

Niedaleko brzegu, na trawie stał już namiot, a na plandekach widniały gotowe do użytku butle. Każdy mógł również wypożyczyć potrzebny lub brakujący sprzęt. Dostępni byli zarówno instruktorzy, jak i divemasterzy, a członkowie klubu Dekompresja zlokalizowali i wyciągnęli z dna zatoniętą łódź. Znalazło się kilka osób, które skorzystały z oferty intro i po raz pierwszy w życiu zakosztowały pooddychania sprężonym powietrzem pod wodą.

Warunki sprzyjały

Z serca i portfela...

Nurkowie wchodzili w małych grupach w różnych odstępach czasowych. Było, co prawda, trochę niebezpiecznie, bo nurkowaliśmy w bliskości żaglówek, ale nic nikomu się nie stało. Warunki sprzyjały. Zatoka od strony Powidza jest płytka i świetnie nadaje się do nauki, przepłukania sprzętu po wcześniejszych słonych zanurzeniach, czy do podpatrywania szczupaków, płotek, okoni lub raków. Temperatura wody wynosiła 20-21 st.C, a widoczność kształtowała się od 3 do 5 m.

Po wyjściu z wody i po chwilowym rozstaniu się z neoprenowymi wdziankami, na każdego uczestnika pikniku czekała kiełbaska z grilla, zimne napoje, również te z pianką, a nawet pyszne ciasto. W zaprzyjaźnionym barze można było spokojnie usiąść i pogadać.

Wszystko to za "free", bo w kilku miejscach stały sobie spokojnie, odpowiednio oznaczone puszki, do których wrzucaliśmy, wedle uznania, datki. Gdy już prawie wszyscy wyszli z wody i podjedli, na trawę wjechał terenowy pickup, na którego pace wyłożono gadżety podarowane na użytek "Pomagamy Oli" przez różne osoby. Doszło do licytacji, a wszystkie pieniążki trafiały wprost do puszki. Były smycze, wieszaki do octopusa, koszulki, logbooki i nawet ozdobny kartonik piwa z pokalem. Zabrakło jedynie uderzania młotkiem przez prowadzącego licytację w świeży lakier autka, ale kierowca jakoś nie chciał się zgodzić!

pomagamoli.pl

Z serca i portfela...

Mała Ola u mamy na ręku przyjechała pod koniec naszego spotkania i przy fleszach odebrała wręczoną przez Piotra Dolatę z Dekompresji puszkę.

Obyśmy choć w jakimś małym procencie mogli w ten sposób pomóc.

Wszystkich zainteresowanych zachęcam do odwiedzenia strony www.pomagamoli.pl i wsparcia.

Każdy grosz i dobre serce są na wagę złota!

Wojciech Zgoła 2012-09-07

Tagi: ola, powidz